Klasa B

traxian

-WAGARY?!

ożyła.

-Mogę z Wami? ^^ czy mam Wam nie przeszkadzać ? ;D

Rivido

- W sumie, czemu nie i tak nie ma tu niczego do roboty... jakieś propozycje?

P.S. Kuro, ja mam pomarańczowe włosy, a nie blond xD....

Viccis

Spojrzałam wesoło na elfkę. Moje serce dalej biło jak szalone po rozmowie z wampirem.
- Możemy iść... nie wiem. Do parku? Kawiarenka? Czy las? Wybierajcie. - Cieszyłam się, że mogę porozmawiać z kimś, kto nie będzie szydził ze mnie.

Rivido

- Hmm, możemy iśc do parku, przydało by się rozprostowanie kości, a po za tym mozna by potrenować sobie, a później zobaczyć, kto z nas jest szybszy w bieganiu... Co wy na to?

traxian

-Wiecie.. u mnie na "tarasie" też jest dużo miejsca XD
możemy zrobić impreze.

Spojrzała na aniołka, jakby czuła, że zmienia orientacje.

Viccis

Przeraziło mnie spojrzenie fioletowej, ale ta jej zbroja... Jaka uboga! Aż zaśmiałam się i dziwiłam, że Ichigo nie ślini się jeszcze.
- Zróbmy tak - najpierw park, a później Twój dom. - spojrzała na Elfkę.

(wszyscy idziemy teraz do parku, nie pisać mi tu xD)
<zt>

Rivido

- No to w drogę.

<zt>

Viccis

Oboje dotarli do klasy. - Nieprzyjemna z niej osoba. Dość... uh! Pojechała po mnie, mówiąc, że myślała, że anioły są śliczne, a się myliła. Uh!
Kopnęłam ze złości w ścianę.

KuroKaze

Myślałem, że zawsze jesteś taka... przyjazna...
Ile jeszcze wampirów musisz spotkać, by poznać ich naturę? Czy nie widzisz, że wszyscy nie znamy uczuć, którymi kierują się inne istoty? Miłośc, przyjaźń, dobroć, bezinteresowność.... Tego wszystkiego nie ma w wampirach. Ale jeśli dobrze słyszałem to udziela ci się cynizm - uśmiechnął sie lekko. To chyba ty zaczęłaś te niemiłą pogawedkę?

Viccis

Naburmuszyłam się. - Ty jesteś inny. Udajesz takiego wrednego, a wcale tak nie jest. Ale ona~~! Ja po prostu zapytałam, czy będę jej przeszkadzać, a ona od razu czy jestem aniołem! Nie, Świętą Józefiną! Uh! Nienawidzę takiego typu osób najbardziej! - Łzy złości zaszkliły moje oczy, a pięści miałam ściśnięte aż knykcie zbielały. Potrząsnęłam rudymi włosami. - A ty? Co o niej pomyślałeś? Wampir, twój typ! Pewnie będziecie się gryźć nawzajem, masochiści jedni wy... wy...Z resztą! Co mnie to obchodzi!?

KuroKaze

Oh... wybacz.. ale smieszą mnie twoje nerwy. Kiedy się denerwujesz jesteś zupełnie inna. Ale nadal bardzo ładna - usmiechnął sie do niej. Nie jestem masochistą. Ja jestem sadystą - jak kazdy inny wampir. Zreszta ona mnie nie obchodzi. Wampiry z reguły sie nie przyjaźnią. Zreszta nie wiem. Ja sie z nikim nie przyjaźnie. Wiesz dobrze, że nigdy nie robie pierwszego kroku. To ty do mnie zagadałaś. Ale nie dziwi mnie to, że pierwsze co spytała czy jestes aniołem. Wampiry nie maja z nimi raczej styczności. Raczej dziwi mnie twoja reakcja. Nie wiem czemu cie to zezloscilo. aha... i jeszcze jedno. Ja niczego nie udaje. Nie ukrywam własnej osobowości. Ja naprawde taki jestem. byc może po prostu nabywam nowe cechy. Ja się zazwyczaj nie uśmiecham. A ostatnio czesto to robię. Bo... - zawahał sie - po raz pierwszy rozmawiam z kims tak często jak z toba. - odwrócił wzrok, po czym skierował się do ostatnie ławki i usiadł wygodnie nie patrząc na anioła.

Viccis

Powoli rozluźniłam pięści i dalej stałam plecami do wampira. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Postałam chwilę, nie odwracając się, bo twarz miałam w kolorze buraków. W końcu usadowiłam się w ławce przed wampirem i spojrzałam na niego. - A co jak wyczyszczą mnie z pamięci? Wyjadę, nie będę wiedziała kim jest Kokushi Inketsu... Nie wiem ile minie zanim mnie złapią. Ale chciałabym, żebyś pomógł mi w jednej rzeczy.

KuroKaze

Słucham więc - odpowiedział wampir z kamienną twarzą.

Viccis

Od razu się zaśmiałam.
- Nie musisz być tak poważny! Bo wiesz... ja usypiam... Znaczy się, tak się bronię, usypiam głosem, lub zabijam. Ale są piosenki, sprzedają je w mieście. Każda ma inną cechę. Jedna rozśmiesza, inna złości... Chciałam kupić nową i nauczyć się jej i wypróbować na tobie. Bo inaczej nie będę wiedziała, czy nauczyłam się, czy nie! Wchodzisz w to, czy nie?

KuroKaze

Czy ja ci wyglądam na królika doswiadczalnego? - rzekł z niezmienioną miną.
Myślałem, że chcesz mnie poprosić o pomoc w ucieczce, czu cos. tymczasem ty pytasz mnie o takie błahe sprawy. Dobrze wiesz, że mam złe doświadczenia z twoim śpiewem.
Chociaz... - popatrzył znacząco na anioła - gdybys mi sie odpowiednio odpłaciła... Rozumiesz co mam na myśli?