|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kayoko
tester
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:33, 09 Sie 2009 Temat postu: Powrót do przeszłości |
|
|
Hmm... Enjoy!! xD Taki wstęp chyba starczy, ne? xD
***
Ściskając w dłoniach kilkanaście kopert zamknąłem za sobą drzwi do mojego skromnego, ale przytulnego mieszkania. Rzuciwszy na komodę klucze poczłapałem do kuchni z zamiarem zlustrowania prezentów od listonosza. Pośród kompletnie nieistotnych i bardzo irytujących reklam, rachunków i listów od napalonych fanek znalazłem niebieską kopertę, na której ktoś starannie zapisał imię i nazwisko. Tym kimś okazał się Tsukasa. Zniesmaczony odłożyłem list na bok i wstałem z krzesła w celu zaparzenia sobie herbaty.
Momentalnie powróciły do mnie wspomnienia, które tak bardzo starałem się wymazać z pamięci. Przyznam, że wyszło mi to nienagannie, gdyż w pełni cieszyłem się swoim nowym życiem. Jednak pewnego dnia jakiś idiota postanowił zniszczyć moją słodką koncepcję życia.
Wprawdzie minęły dopiero cztery lata odkąd D'espairsray zakończył swoją działalność, naznaczając na sercach wszystkich członków zespołu wstrząsający smutek, jednak mnie wydaje się jakby było to zaledwie wczoraj.
Na początku naszej kariery wszystko szło wyśmienicie. Znajdowaliśmy się na pierwszych stronach wszelakich magazynów dla kobiet i mężczyzn. Reporterzy bili się o wywiad z nami, sesja zdjęciowa goniła jedna za drugą. Byliśmy rozchwytywani w Japonii jak nikt inny. Ale po wzlocie trzeba było się przygotować na upadek, lecz żaden z nas nawet nie rozpatrywał takowej możliwości. Z czasem jednak woda sodowa uderzyła Hizumi'emu do głowy. Wymagał od nas większego wysiłku, większej perfekcji. Nam to nie odpowiadało i zaczęliśmy się sprzeciwiać, co w efekcie spowodowało, że członkowie kłócili się o drobnostki, z których śmialiby się kilka miesięcy wcześniej. Przyjemność ze spędzanego razem czasu, zamieniła się w przymusową świadomość. Pomimo, że między nami rosło napięcie przy świetle reflektorów udawaliśmy zgraną paczkę. Byliśmy wyśmienitymi aktorami. Z czasem jednak zdałem sobie sprawę, że nie gram już na koncertach z takim zapałem jak wcześniej. Nie cieszyło mnie już to, nie sprawiało żadnej przyjemności, a jedyne, co trzymało mnie w tym zespole to pieniądze. Duża ilość pieniędzy. Postawiłem na szczęście. Wolałem umierać z biedy, za to kąpać się w ekstazie. Toteż odszedłem z zespołu z wielką przykrością, bo tak naprawdę kochałem tworzyć muzykę. Kilka tygodni później dowiedziałem się, że Tsukasa również odszedł. Nie mogąc nikogo znaleźć na nasze miejsce Hizumi rozwiązał kapelę. Tak oto D'espairsray pozostawił po sobie nikłe wspomnienie, które od czasu do czasu powracało przynosząc ze sobą lśniące łzy.
Westchnąłem ze smutkiem i upijając łyk wieloowocowej herbatki ruszyłem do sypialni, gdzie usadowiłem się przed komputerem rozpoczynając mój wieczorny rytuał. Otwierając przeglądarkę ujrzałem wiadomość, która wstrząsnęła całym moim ciałem. Na śnieżnobiałej stronie widniał tłusty, drukowany napis informujący o tym, że perkusista z nieistniejącego już zespołu D'espairsray wraca do Japonii. Że co do cholery jasnej? Czy naprawdę już nie będę mógł spokojnie żyć myśląc o tej przeklętej kapeli?! Zerwałem się szybko do kuchni w poszukiwaniu listu od Tsukasy. Nieświadomie wrzuciłem go do śmietnika, no tak. Nawet sam nie wiem co robię. Błyskawicznie go wyciągnąłem i otworzyłem. We wnętrzu znajdowała się mała karteczka. Na niej widniał tylko napis: "Wracam do Japonii. Pozwoliłem sobie wprowadzić się do Ciebie na kilka dni. Mam nadzieję, że nie sprawię Ci problemu. Tsukasa."
POZWOLIŁEM...
WPROWADZIĆ...
KILKA DNI...
Odebrało mi mowę. Widok przesłoniła leciutka doza mgiełki. Serce zabiło mi mocniej, a w środku gotowałem się ze złości. Ten gnojek już doprowadzał mnie do szału, co dopiero jak tutaj zamieszka na "kilka dni"... Nienawidzę go. Nawet w momencie, gdy zobaczyliśmy się po raz pierwszy nie przepadaliśmy za sobą. Wątpię by cokolwiek się zmieniło. Ale dlaczego ja? Krzyczałem zrozpaczony w myślach. Boże, co ja ci do cholery jasnej zrobiłem, że tak mnie karzesz? Uwielbiam samotność, ciszę spokój i rzecz jasna swój komputer, i dlaczego to musiało się już zmienić?
Jeden głupi list i jakakolwiek forma ekspresji wydawała mi się bezsensu, toteż postanowiłem olać papierkową robotę i niczym zombie z powrotem skierowałem się do sypialni. Łóżko. Ach, jaka miękka pościel. Wtuliwszy głowę w czerwoną poduchę próbowałem zapomnieć o wszystkim. Dosłownie.
***Nazajutrz***
Usłyszałem jakiś huk, a zaraz potem trzaśnięcie drzwiami. Co jest do cholery? Słońce nieprzyjemnie raziło mnie w oczy nawet, gdy miałem je zamknięte, bolały mnie plecy i kark, a jak potem się okazało leżałem na ziemi, ktoś obcy łazi po moim domu, a ja rozpaczam nad tym, że już od tej chwili, od tej sekundy dzień zapowiadał się karygodnie. Nie wiedziałem, że w takich barwach będzie rysować się moja przyszłość. Spodziewałem się czegoś lepszego.
-Widzę, że ci bardzo wygodnie.- Usłyszałem delikatny głos, który bezczelnie wdzierał się do moich uszu. Wspomniałem może, że jest mi cholernie zimno? Mając wszystko kompletnie w poważaniu, nawet pracę, w której powinienem być już od jakiejś godziny wdrapałem się na łóżko i szczelnie okryłem kołdrą.
-Jak zwykle rozmowny- mruknął Tsukasa. Postanowiłem od tej chwili, że będę starał się jak mógł, żeby poczuł jak bardzo jest tutaj niechciany. Ale póki, co porządnie się wyśpię.
Kolejny huk. A za nim trzaśnięcie. Nie, nie wytrzymam psychicznie.
-Co ty do cholery wyprawiasz o tej godzinie!? Próbuje zasnąć!- Warknąłem ile sił w płucach stając naprzeciw perkusisty.
-Sprzątam, a bo co? Masz tutaj istny burdel, wiedziałeś o tym?- Odparł spokojnie.
-Może ja lubię burdel. Może w syfie czuje się spełniony. I nie waż się już niczego dotykać- Czułem jak moja twarz robi się czerwona.
-Ależ nie stresuj się, chce tylko pomóc- mruknął gładząc mój policzek. Eksploduje... Wziąłem parę głębszych wdechów i od razu poczułem się lepiej.
-Po co ty tu przyleciałeś?- Spytałem siadając na kanapie.
-A interesuje cię to w ogóle?- Usiadł tuż obok mnie. Jego uda niebezpiecznie stykały się z moimi. Poczułem od nich bijący chłód, jednak zrównoważyło go ciepło, jakie ogarnęło moje ciało. Zignorowałem to i lekko się oddaliłem..
-Inaczej bym nie pytał- zauważyłem inteligentnie.
-No tak… Niedawno zmarła ostatnia osoba, która była mi bardzo bliska. Ostatnia jaka pozostała w mojej rodzinie. Zostałem sam, więc wróciłem tutaj.- Jego twarz momentalnie przyozdobił smutek.
-Nie myśl nawet, że będę ci współczuł- rzekłem, a zaraz potem zadzwonił telefon. Szef. Darł się w niebogłosy chwilę potem dyszał, po czym zaczął rozpaczać i błagać bym na jutro wyrobił się z moją pracą domową. Obiecałem, że się wyrobię. Odłożywszy słuchawkę czułem na sobie jego spojrzenie. W oczach pojawiły mu się dziwne ogniki. Co ten facet kombinuje?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kayoko dnia Pią 15:35, 14 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Viccis
wyciskacz postów
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? ;> Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:01, 09 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Hoho! no początek piękny!
Ogólnie nie lubię kiedy opowiadania opowiadają o ludziach którzy istnieją itd, o sławnych, czy coś, ale przeżyję ;D nie doczekam się gorętszych wątków :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayoko
tester
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:20, 09 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
No wiesz, ja tam jako napalony fan yaoi robię co w mojej mocy by wobrazić sobie j-rockersów jako parę =*_*=
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadsomoko
fanatyk
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk City. Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:01, 09 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Hehe, dobreee xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayako
tester
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:00, 10 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba, juz nie moge sie doczekać kolejnej części :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arisa
wyciskacz postów
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 1120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:33, 10 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
ja tyź XD
ficki z Depsami są boskie, a Twój mnie zauroczył :33 pierwszy ficzek od wyjazdu, ave Tobie ;D
piszesz jako Zero? ^^"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayoko
tester
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:20, 11 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Hai, hai :D
Skąd wiedziałaś >.< xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viccis
wyciskacz postów
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? ;> Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:51, 11 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
JA CHCĘ OSTRE WĄTKIIII!!! :D XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayako
tester
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:24, 11 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
ja też xDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayoko
tester
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:12, 12 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Gomen, nie będzie ostrych wątkow, ale jak ładnie poprosicie to postaram się coś zmienić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayoko
tester
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:36, 14 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ DRUGI
Nie wiedzieć czemu po moich plecach przeszła fala, o dziwo przyjemnych dreszczy. A moich myślach pomknęła wiązanka soczystych przekleństw. Po raz kolejny odstawiłem na bok dziwne zachowanie swojego ciała i usadowiłem się na fotelu, bym mógł swobodnie spoglądać na twarz Tsukasy.
-Szczerze powiedziawszy nigdy nie przepadaliśmy za swoim towarzystwem, więc dlaczego to ja…
-To ja może pójdę do sklepu- odezwał się błyskawicznie, tym sposobem przerywając moje pytanie. Dotarło do mnie, że kompletnie zignorował to co do niego mówię. Bezczelnie to zignorował! A to cham jeden.
-A idź w cholerę!- warknąłem kiedy w mieszkaniu już dawno nie było po nim śladu. Westchnąłem zdenerwowany i właśnie zdałem sobie sprawę, że to jest najlepsza pora by wziąć bardzo długą kąpiel. Słońce już dawno zaszczyciło wszystkich swoją obecnością, sprawiając, że ptaki poczęły męczyć ludzi swoim piskiem. Nie znałem minuty ani godziny kiedy perkusista postanowi wrócić do domu, a więc łazienka okazała się być najlepszym bunkrem. Wiedziałem, że będę czuł się tam najbezpieczniej, bo nawet gdyby Tsukasa wrócił, to nie będę musiał znosić jego towarzystwa, bowiem do tego pomieszczenia nikt nie ma wstępu jeżeli ktoś znajduje się we wnętrzu. Nie czekając ani chwili dłużej wlałem olejek waniliowy do wanny, po czym zapełniłem ją wodą i zanurzyłem się w niej aż po czubek nosa. Spektakularne ciepło rozlało się po moim ciele przynosząc ze sobą uśmiech, który momentalnie pojawił się na mojej twarzy. Od dawna nie czułem się tak wspaniale. Zawsze wszystko robiłem w pośpiechu, a teraz nareszcie pojawiła się okazja, by nieco się zrelaksować i odstawić zmartwienia na bok. Kiedy już zaczynałem się rozpływać i marzyłem o dalszoplanowych rzeczach usłyszałem dobrze mi już znany przerażający trzask drzwiami. Czy on nie potrafi niczego zrobić odrobinę ciszej? Zacisnąłem powieki i odruchowo złapałem się za czoło. Krok za krokiem. Słyszę jak na złość stają się coraz głośniejsze. Serce jak na komendę przestaje swoją monotonną pracę i pozwala bym dokładniej wsłuchał się w to co dzieje się poza moim bunkrem. W końcu klamka nieuchronnie przechyla się ku dołowi, bym chwilę później mógł ujrzeć znienawidzoną przeze mnie twarz. Nienawiść? Nienawiść… Powtarzałem w myślach jak obłąkany i właśnie wtedy pojąłem, że te uczucie zastąpiła malutka sympatia. W tak szybkim czasie zdążyłem go zaakceptować jako irytującą osobę, a przecież starałem się to zrobić przez dobrych kilka lat. Ruszył swobodnie do umywalki, żeby umyć dłonie. Zacząłem nerwowo przybliżać do siebie pianę, by okryła całe moje nagie ciało.
-Halo? Jakbyś nie wiedział, to mówię ci, że tu jestem i właśnie biorę kąpiel- pomachałem mu dłonią przypominając o swojej obecności.
-Ach, nie zauważyłem cie- rzekł zadowolony. Uśmiechnął się od ucha do ucha, oślepiając mnie swoimi śnieżnobiałymi zębami. Wówczas mnie zrobiło się jeszcze duszniej, niż było to w moim mniemaniu dopuszczalne.
-Długo jeszcze?- Warknąłem zażenowany, kiedy Tsukasa dłońmi próbował ułożyć włosy do porządku.
-Zero, kochanie, nie musisz się mnie wstydzić- mruknął. Ko... Kochanie?! Nie dość, że narusza moją intymną prywatność to w dodatku odnosi się do mnie w taki krępujący sposób.- Dałbyś trochę popatrzeć- szepnął mi do ucha nachylając się nad wanną. Moje serce zabiło mocniej pod wpływem lodowatego oddechu. Przez krótką chwilę nie umiałem z siebie wydusić ani jednego słowa. „Spokojnie. On się tylko wydurnia. To są zwykłe żarty”. Próbowałem sobie to wmówić do wiadomości, a mimo to na mojej twarzy zagościł rumieniec.
-Won!- Warknąłem wskazując mu palcem drzwi.- I żebym cie już dzisiaj na oczy nie widział!
-No, no. Będziemy musieli popracować nad twoją nieśmiałością, kochanie- rzekł i opuścił pomieszczenie. Nad niczym nie będę pracować! Głupi Tsukasa! Przyjemność z brania kąpieli zamieniła się w dławiące poczucie upokorzenia. Dlatego też prędko się wypłukałem i owinąłem biodra ręcznikiem. Wchodząc do kuchni czułem na sobie drażniący wzrok współlokatora.
-Tutaj masz śniadanie- powiedział, gdy zaglądałem do lodówki.
-Nie mam zamiaru jeść tego, czego TY dotykałeś, zboczeńcu- odburknąłem.
-Ja zboczeńcem? Kochanie, nie żartuj. Siadaj i jedź!- Krzyknął nagle uderzając pięścią w stół, a ja lekko zszokowany podskoczyłem. Jeśli ten człowiek ma rozdwojenie jaźni, to nie będzie tak wesoło. Zmieszany spojrzałem na jego twarz. Jak zwykle ujrzałem ten irytujący uśmiech.
-Jesteś przerażający- mruknąłem cichutko przysiadając się do stołu. Jedzenie wyglądało wyśmienicie. Aż strach, że chciałem z tego zrezygnować. Na talerzyku główne miejsce zajmowała sałata, na niej znajdowała się szynka i ser, a tuż obok nich leżał równiutko pokrojony pomidor i ogórek. Nie zabrakło tez jajek ugotowanych na twardo, szczypiorku i rzodkiewki.
-Skąd wiedziałeś, że nie przepadam za japońskim śniadaniem?- Pisnąłem patrząc na niego psimi oczami.
-Intuicja, kochanie.
-Nie mów do mnie kochanie.
-Dobrze, kotku. Ja ruszam na poszukiwanie pracy. Nie zrób sobie krzywdy, bo w twoim przypadku jest to bardzo możliwe- uśmiechnął się i zmierzwił mi subtelnymi palcami mokre włosy. Głęboko wciągnąłem powietrze do płuc, bowiem absurdalne ciepło ponownie ogarnęło moje ciało. Usłyszałem głośny huk. Chyba za niedługo będę musiał wymienić drzwi… Westchnąłem głęboko. Co się ze mną dzieje? Mam już potencjalną osobę na partnerkę i nawet przy niej moje ciało tak nie wariuje jak przy nim. Czy to by oznaczało..? Wybałuszyłem oczy i zakrztusiłem się jedzeniem.
-Nie jestem żadnym gejem!!- Warknąłem na cały głos. Miałem wrażenie jakby po pomieszczeniu roznosiło się echo. Zdenerwowanie potrząsało całym moim ciałem. O czym ja do cholery jasnej myślę, przecież mam mnóstwo papierkowej roboty. Wrzuciłem puste naczynia do zlewu i skierowałem się do pokoju, gdzie w istnej ciszy siedziałem przy biurku i próbowałem wypełniać jakieś durne kartki, nie wiedząc nawet, po co to robię. Równie dobrze mógłbym znaleźć sobie mniej monotonną pracę. Jak na przykład… Nagle przed oczami ukazała mi się scena niczym z hardcore’owego porno typu sado-maso*. Mężczyzna przyodziany w czarne, skąpe i obcisłe ubranie został przykuty kajdankami do łóżka, natomiast drugi robił to, co powinien robić z kobietą i…
DWOJE MĘŻCZYZN…
Powinienem zacząć prowadzić pamiętnik, albo znaleźć wirtualnych znajomych. Miałbym się komu wyżalić. Zakrztusiłem się własną śliną. Czy ja aby przed chwilą nie myślałem o tym, o czym myśleć nie powinienem? Jak w ogóle mogłem dopuścić do mojej biednej psychiki wizję seksu dwóch mężczyzn!? Powinienem iść do lekarza. Na pewno mam depresję, czego przyczyną jest długa samotność i brak osoby, na której mogłoby mi choć odrobinę zależeć. Tak, tak. Potrzebuje kogoś, kogo wreszcie mógłbym pokochać. Nagle z mojego jakże inteligentnego toku myślenia wyrwało mnie buczenie mojej komórki. Obudziwszy się z transu odebrałem nieszczęsne połączenie.
-Tak?
-Zero!- Piskliwy głos bezlitośnie wdarł się do moich uszu. Jak na zawołanie zadzwoniła właśnie ona. Była to kobieta, która ze wszystkich mi znanych najbardziej nadawała się na osobę, z którą można spędzić resztę życia.
-Chiyo, cześć- mruknąłem próbując wykrzesać z siebie choć trochę entuzjazmu.
-Nie dawałeś żadnych oznak życia, nawet w pracy się nie pojawiłeś. Martwiłam się o ciebie- rzekła smutno. Jak to miło, że ktoś się o mnie troszczy- Mogłabym jutro zawitać do twojego skromnego świata?- Zapytała tym razem śmiejąc się dźwięcznie.
-Pewnie, tylko wiesz jest pewien problem. Od dzisiaj mieszka ze mną kolega z dawnych lat i…
-Ty grzeszniku, przecież nie będziemy robić niegrzecznych rzeczy- zaśmiała się.
-No wiem, ale on jest trochę… Dziwny- wyjaśniłem przypominając sobie zajście sprzed kilku godzin w toalecie.
-Jak zawsze wydziwiasz. Wpadnę do ciebie o 15. Pa
-Pa…- I co z tego, że zadzwoniła skoro nie miałem najmniejszej ochoty by się z nią spotykać. Cóż. Trzeba się poświęcić by wygnać z siebie te nieczyste myśli… Mężczyźni… To wszystko to jakiś absurd! Wstałem i nagle usłyszałem to, czego usłyszeć za nic w świecie nie chciałem. Momentalnie usiadłem z powrotem udając, że pracuje. Cholera nic się nie zmieniło od tych paru godzin. Kartki wręcz dumnie afiszowały się pustką.
-Wróciłem!- Krzyknął radośnie Tsukasa.
-Kiedyś rozwalisz mi drzwi. I w dodatku okna.- Mruknąłem.
-Wydziwiasz- Jakbym już gdzieś to słyszał. Zdjął buty i skierował się w moją stronę. Stanął za krzesłem, na którym siedziałem i oparł dłonie o biurko po obu moich stronach.- Nie nudzi cię taka robota?- Podniósł jedną kartkę, by zobaczyć, co na niej się znajduje- Widzę, że się ostro napracowałeś podczas mojej nieobecności- Nie potrafiłem się skupić. Był za blisko. Czułem ciepło bijące od jego sylwetki, które przyjemnie łączyło się z moim. A gdy oparł głowę o moje ramię czułem jak całe moje ciało odmawia współpracy z mózgiem, nie chcąc wykonać żadnego polecenia. Gdy umysł krzyczał „odepchnij go” ciało szeptało „jeszcze tylko chwilkę”. Byłem rozdarty uczuciowo. Nie rozpoznawałem już sam siebie. Gdzie ten zimny drań, co uwielbia ironizować i krytykować wszystko, co napotka jego przerażający wzrok. Gdzie on jest?! Ten, który ma głęboko w poważaniu wszystko i wszystkich?! Gdzie on się nagle podział? Zawsze go nie ma, gdy jest najbardziej potrzebny. Przecież to dopiero pierwszy dzień a już jestem tym wszystkim zaniepokojony. A przede wszystkim zmęczony.
-Tsukasa…- szepnąłem opierając łokcie na drewnianym biurku. Zasłoniłem twarz dłońmi i westchnąłem głęboko.
*Gomenasai, nie mogłam się powstrzymać od napisania tej sceny xDD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arisa
wyciskacz postów
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 1120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:35, 17 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Kayoko napisał: | Skąd wiedziałaś >.<xD>DD XDD
|
ma się ten talent XD
ta scena jest boska XDD padłam ;DD
podoba mi się coraz bardziej :33 zgrabnie piszesz, bardzo lekko i przyjemnie się czyta ^^
co prawda jestem wielką fanką lemonów, ale jeśli nie planowałaś ostrych scen niczym z hardcore’owego porno typu sado-maso [XD] to nic nie zmieniaj. wystarczy jak się pomiziają i będzie milusio :3
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arisa dnia Pon 23:37, 17 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadsomoko
fanatyk
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk City. Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:31, 18 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
O, świetne xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viccis
wyciskacz postów
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? ;> Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:03, 27 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Haha nie no, Kayoko, powaliłaś mnie na kolana!
Uwielbiam tego chłopa i jego niby zakłopotanie. Ja wiem że on to lubi! Ah.
Przekonałaś mnie na 100% tą częścią! :D
Były gdzieniegdzie niedociągnięcia, ale to nic, da się pominąć ;DD
Czekam na nowe części!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|